wtorek, 23 lipca 2013

Turbacz 16.07.2013

Nasz wakacyjny odpoczynek postanowiliśmy spędzić aktywnie.
 Zaplanowalismy zdobycie kilku szczytów do Korony Gór Polski.

Turbacz najwyższy i najbardziej znany szczyt Gorców, na który prowadzi wiele szlaków.

Wędrówkę zaczynamy szlakiem niebieskim w Łopusznej  .



Zostawiamy auto przy potoku Łopuszanka i zaczynamy podchodzenie.


po którym wchodzimy w małą zabudowę .





Pies pasterski pilnujący owiec .



Martynka dba o to , że by nie zgubić szlaku .


Muchomor


Po ostatnich opadach deszczu , ciężko się idzie , teren grząski ,
 buty  mamy całe obłocone.


Odpoczywamy na Polanie Bukowinie ,


z której rozciąga się piękna panorama .


Krzyż dla upamiętnienia żołnierzy walczących w Gorcach w latach 1942 - 1949  


Ścieżka wysłana korzeniami 


Jesteśmy już w schronisku , a tu małe zaskoczenie . Pokoik z historią 
oraz telefon , po podniesieniu słuchawki usłyszymy partyzancką historię .
O czym ? Odwiedźcie to miejsce i podnieście słuchawkę .





Do szczytu Turbacza mamy jeszcze 10 - 15 min od schroniska.


Turbacz najwyższy szczyt Gorców .


Czas na zdjęcia
i do schroniska wracamy tym samym szlakiem .


Od schroniska wybieramy szlak czerwony prowadzący na Kiczore ,






po drodze przechodzimy przez Przełęcz Długą, na której wypasane sa zwierzęta
konie, krowy, owce.






przez kilka chwil odpoczywamy



idziemy dalej , po drodze mijamy liczne przeszkody


dochodzimy na Kiczore
odpoczywamy chwilke pijemy herbatke i obserwujemy piekne widoki.


W tym miejscu rosna krzaki jagód. Zbieramy je do pustego termosu,



10 min i zebrane , w końcu było czterech zbieraczy .


Ze szlaku czerwonego przechodzimy na czarny . 
Niestety , głuszca nie spotkaliśmy .


Na górze za mną stoi Schronisko na Turbaczu ,
z tamtąd idziemy .



Powoli wychodzimy z Parku Narodowego ,


mimo zmęczenia jesteśmy zadowoleni , wędrówka udana .
 Termos pełen jagód , będą pierogi .


Warunki polowe nie straszne , brak wałka do ciasta nie ogranicza ;)


Krążek wycięty kubkiem , nakładamy jagody , troszkę cukru , zalepiamy 


i po ugotowaniu ...


Smacznego !

Do zobaczenia na szlaku .

2 komentarze:

  1. Podoba mi się turystyczny sposób na pierogi. Brawa dla taty, który wałkował ciasto!!!!
    I like pierogi!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. Uwielbiam widok z Turbacza. Nam się udało spędzić noc w schronisku. O zachodzie i wschodzie jest tam jeszcze piękniej. Fajnie nie musieć wracać zaraz po zdobyciu szczytu. Córka niedawno wspominała że był to dla niej najfajniejszy wypad w góry. Pozdrawiam. Widzę, że córy także zaprawione w wędrówkach górskich.

    OdpowiedzUsuń