niedziela, 12 kwietnia 2020

Ciąg dalszy...

Po długim czasie mojej nieobecności na własnym blogu, wróciłam. Stwierdziłam ,że nie warto zostawiać w tyle, rzeczy które sprawiały mi wiele radości. I dlatego chciałabym w dalszym ciągu prowadzić bloga, lecz nie koniecznie w tej samej formie. Góry to coś co kocham i odkąd zaczęłam po nich chodzić, robiłam to z pasją i zafascynowaniem, lecz parę lat temu odkryliśmy razem z rodzicami, że istnieją zespoły które tworzą muzykę o górach i o pieszych wędrówkach. Tak poznałam zespół Dom o Zielonych Progach. Zaraz potem poznałam Stare Dobre Małżeństwo i inne zespoły, które również wykonują poezję śpiewaną. Ze względu na to, że praktycznie wychowałam się na scenie, znając już chyba każdą piosenkę, moich ulubionych zespołów, sama je wykonuję. I tu właśnie zmierzam do punkty kulminacyjnego. Mój blog chciałabym oprzeć, na wykonywaniu poezji śpiewanej,która jest nieodłącznym elementem każdej pieszej wędrówki, dlatego tworzę nowego bloga,całkowicie od zera. Na nowym blogu nie zagości tylko poezja śpiewana,ale również to co mi w sercu zagra. Znajdą się tam współczesne przeboje, jak i stare. Nie zabraknie oczywiście opisów wycieczek, oraz przerywników artystycznych. Link do bloga : https://wzyciudrogwielejest.blogspot.com/. Jako przedsmak nowych wpisów, które znajdą się na moim blogu, prezentuje piosenkę Domu o Zielonych Progach "Zmartwychwstanie".




Życzę wszystkim, zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych.
Pozdrawiam !



poniedziałek, 10 września 2018

Koncert w górach



Jak co roku, postanowiliśmy wybrać się na koncert "Domu o Zielonych Progach" . Ów koncert odbywa się na masywie Śnieżnika, przy schronisku. Co roku panuje ta sama genialna atmosfera, a na koncert zjeżdżają się ludzie z najodleglejszych zakątków Polski. 




Koncert według mnie był świetny, a piosenka która najbardziej mi się podobała nosiła tytuł "Sielanka o Domu" w wykonaniu 10 letniego Mateusza. Podczas koncertu zauważyłam grupkę harcerzy... Zastanawiałam się czy podejść... Stwierdziłam, że jak założę bluzę "DRUHNA" to sami podejdą, ale oni się tylko nieznacznie do mnie uśmiechali. W końcu nadszedł czas na decyzję, podejść, czy nie podejść. Strasznie się bałam, w końcu nie bez przyczyny mam wśród harcerzy przezwisko Czajnik. Nareszcie podjęłam decyzję, pójdę i się przełamię. Od razu kiedy podeszłam i zaczęłam rozmowę, szybko nawiązaliśmy kontakt. Dowiedziałam się, że są z Katowic i jadą na zlot ZHP 2018. Nasza rozmowa trwała krótko, ponieważ zaczął się koncert.


Po zakończonym koncercie, poszliśmy do namiotu, gdzie odbyliśmy małą naradę w sprawie... Czy wstajemy bardzo wcześnie i idziemy na szczyt żeby podziwiać wschód słońca. Naradzaliśmy się bardzo długo, aż w końcu stwierdziliśmy, że czemu nie. Następnego dnia budzimy się o 4.00 i wyruszamy na szczyt. Po krótkim spacerku wspinamy się na pozostałości wierzy i spokojnie czekamy na wschodzące słońce. Niestety po upływie godziny słońce pojawiło się tylko raz i to na 2 min. Było za dużo chmur... Niestety nie mogliśmy zobaczyć przepięknego wschodu, dlatego zeszliśmy do namiotu i poszliśmy dalej spać.


Kiedy się obudziliśmy było już po 9.00. Spakowaliśmy się, złożyliśmy namiot i ruszyliśmy w drogę powrotną. W aucie zjedliśmy śniadanie i ja razem z Martyną mogłyśmy spać.

Według mnie koncert był świetny i polecam go innym górołazom ;)
P.S. Serdecznie pozdrawiam harcerzy z Katowic.

Jura Krakowsko-Częstochowska

8-11.07.2018.
Jura Krakowsko-Częstochowska
Wycieczka rowerowa Szlakiem Orlich Gniazd


Jura Krakowsko-Częstochowska to zachwycający, piękny teren. Przepiękne zachody słońca, westernowe panoramy i cudowne zamki. To tam właśnie postanowiliśmy się wybrać na naszą najdłuższą, jak do tej pory wycieczkę rowerową.

8.07.2018. niedziela
Częstochowa Stadom - Mirów

Dzień po kolonii zuchowej, z samego rana pojechaliśmy samochodem do Częstochowy, gdzie zostawiliśmy auto i wyruszyliśmy na rowerowy szlak Orlich Gniazd.


Dworzec PKP Częstochowa Stradom, tutaj ściągnęliśmy rowery z samochodu, założyliśmy cały ekwipunek i wyruszyliśmy po przygodę.


Przejeżdżamy przez Częstochowę, zostawiając za sobą Jasną Górę. 


Pomnik Józefa Piłsudskiego
pierwszego Marszałka Polski


Częstochowę przejechaliśmy szybko, to był dzień, gdzie dużo się działo, pełno policji wszędzie, ponieważ na Jasnej Górze był Premier Mateusz Morawiecki, a na deptaku dwa marsze, nie będę pisała jakie.


Po godzinie 13 dojeżdżamy do Olsztyna, gdzie postanowiliśmy zjeść obiad. Po stwierdzeniu, że na obiad we wszystkich restauracjach musielibyśmy czekać ponad godz. ruszamy do sklepu. Po zrobionych zakupach pojechaliśmy pod zamek, gdzie znaleźliśmy świetne miejsce do przygotowania obiadu.  Plac zabaw, a na nim stół i dwie ławki pod drzewami. Szybko rozstawiamy swoją małą kuchenkę i przyrządzamy gołąbki ;) Po obiadku  zwiedziliśmy ruiny zamku
i ruszyliśmy dalej.


Zamek Olsztyn - Powstał w 712 lat temu ( z tego też powodu w 2006r. obchodzono jubileusz na zamku ;) ). Do dziś z zamku zachowały się mury części mieszkalnej, wieże: cylindryczna  i kwadratowa , fragmenty murów budynków gospodarczych, częściowo także piwnice oraz odkryte w czasie badań archeologicznych fundamenty kuźnicy  i ślady dymarek. W latach 1992–1993 oraz 1995–1998 odbywał się tu międzynarodowy pokaz pirotechniki i laserów. Po zawaleniu się fragmentu muru zamkowego konserwator zabytków zakazał tego typu imprez. Ruiny zamku udostępnione są do zwiedzania. W toku badań archeologicznych przebadano w 2015 roku teren zamku dolnego, którego dokładne rozplanowanie nie było wcześniej znane, udało się m.in. opisać położenie trzech filarów mostu prowadzącego od wieży bramnej do górnej części zamku oraz położenie samej wieży bramnej.



Było już strasznie późno, kiedy dojechaliśmy do Mirowa, więc postanowiliśmy rozejrzeć się za noclegiem, tzn. miejscem gdzie legalnie moglibyśmy rozbić namiot. W takich małych miejscowościach najlepszym punktem informacji jest sklep, pani ekspedientka spisała się na medal i udzieliła nam potrzebnej informacji. Za jedną wizytą mieliśmy informację i kolację ;)


9.07.2018. poniedziałek
Mirów - Ryczów

Następnego dnia po godzinie 9.00 wyruszyliśmy  w dalszą drogę. Zrobiliśmy zdjęcie przed ruinami zamku w Mirowie i pojechaliśmy na Bobolice. W tym momencie do celu naszej podróży zostało ok. 150 km.


Zamek Mirów


Zamek Bobolice 


Kolejnym zamkiem jest bliźniak Mirowa czyli zamek Bobolice. Ten zamek zdecydowanie najbardziej do gustu przypadł Martynce, ponieważ wie praktycznie wszystko o tym zamku, który powstał z ruin i cały czas przerywała przewodnikowi, aby dopowiedzieć swoje dwa słowa. 


Po zwiedzeniu zamku, wyruszyliśmy w dalszą podróż. Na ten dzień naszym celem jest Ogrodzieniec, gdzie w okolicy zamierzamy znaleźć nocleg.


Gdy na horyzoncie zobaczyliśmy znany nam zamek jesteśmy bardzo szczęśliwi. Na miejscu pod zamkiem zrobiliśmy sobie przerwę na lody.


Po godzinnej przerwie pojechaliśmy do Ryczowa, gdzie znajdował się nasz kolejny nocleg. Rozłożyliśmy naszą kwaterę, zjedliśmy kolację i poszliśmy pospacerować po okolicy.


Pomnik Pamięci Mieszkańców Ryczowa Pomordowanych Przez Hitlerowców 21.02.1944.r

21 lutego 1944 roku Ryczów został spacyfikowany przez jednostki niemieckiego wojska, policji i żandarmerii. Niemcy wyprowadzili z domów mężczyzn i kobiety i prowadzili je w kierunku centrum wsi. Kobiety umieszczono w budynku szkoły, a mężczyzn podzielono na dwie grupy. W jednej znaleźli się mężczyźni w wieku do około 40 lat, którym sprawdzano dokumenty. Po zakończeniu tych czynności grupę około 40 mężczyzn zaczęto pod eskortą prowadzić w stronę pobliskiej skały. Jeden z nich Józef Chłosta, znający język niemiecki usłyszał, że zamierzają ich rozstrzelać. Większość grupy rzuciła się do ucieczki, a Niemcy zaczęli strzelać. Zginęło 12 mieszkańców wsi. Był to odwet za akcję przeprowadzoną przez żołnierzy AK z oddziału Gerarda Woźnicy "Hardego".

10.07.2018. wtorek
Ryczów - Olkusz MOSiR

Wyruszyliśmy ok. godz. 9.00 i natychmiast natrafiliśmy na zamek Pilcza, który oczywiście zwiedziliśmy. Wchodząc na wierze złapał nas deszcz i musieliśmy trochę poczekać, żeby przestało padać, a kiedy weszliśmy na sam szczyt, naszym oczom ukazały się cudowne widoki.


Rezerwat Przyrody ,,Smoleń''
Zamek Pilcza


Zamek został wzniesiony w stylu gotyckim w połowie XIV w., najprawdopodobniej przez Ottona z Pilczyherbu Topór i zastąpił istniejącą tu być może wcześniej drewnianą strażnicę. 





Pierwszy zamek składał się z murów obwodowych biegnących wokół skalnej platformy, budynku mieszkalnego we wschodniej części i cylindrycznej wieży  o średnicy ok. 7,5 m. Wejście do stołpu znajdowało się na wysokości kilku metrów (dzisiejsze wejście na poziomie gruntu powstało znacznie później).


Gdy już skończyliśmy zwiedzać zamek, zrobiliśmy sobie przerwę na ciastka, rodzice na kawkę. 


Nadleśnictwo Olkusz - Gajówka ,,Pisarskie''
Pomnik Hardego


Bory Kwaśniowskie Wymysłów teren zabytkowy i historyczny
Kapliczka na Borach 1863 r

Kapliczka pochodzi z 1863 lub 1864 roku, a jej fundatorami byli Franciszek i Katarzyna Jurczykowie. Kiedyś na kapliczce widniała tablica z napisem: "Fundatorzy Franciszek i Katarzyna Jurczykowie zbudowali kaplice w Roku Pańskim 1863". Nie jest znana intencja wzniesienia kapliczki, ale przypuszcza się że wybudowano ją w celu upamiętnienia walk Powstańców Styczniowych.W latach 1999-2000 obok kapliczki wzniesiono obelisk oraz ołtarz polowy, które upamiętniają żołnierzy AK z oddziału Hardego. Ogólnie z terenami w pobliżu kapliczki związanych jest wiele legend i opowieści, ale również i wydarzenia historyczne.



Park Krajobrazowy Orlich Gniazd


Zamek Rabsztyn

Tego zamku niestety nie zwiedziliśmy, ponieważ zaczęło strasznie padać.
Dobrze, że akurat był przystanek autobusowy, to zdążyliśmy się schować, rodzice zamknęli przystanek plandeką i w ten sposób ochronili nas od wiatru i zacinającego w naszą stronę deszczu. To było prawdziwe oberwanie chmury, padać nie przestawało, a pora robiła się późna więc spanie w namiocie było niemożliwe. MOSiR Olkusz, tam się nam udało przenocować.


11.07.2018. środa
Olkusz MOSiR - Kraków 


Następnego dnia, do Krakowa zostało ok. 40 km. 


Po drodze postanowiliśmy wymyć nasze rowery.


Zamek Pieskowa Skała


Jeszcze nigdy nie mieliśmy okazji, aby zwiedzić zamek w Pieskowej Skale, ponieważ był w remoncie. 


Zamek po raz pierwszy wzmiankowany jest jako Peskenstein w dokumencie wydanym w 1315 r. przez Władysława Łokietka. W pierwszej połowie XIV w. Kazimierz III Wielki wybudował w tym miejscu zamek, element łańcucha obronnych Orlich Gniazd, składający się z dwóch części: górnej i dolnej. Górna, niezachowana, wzniesiona była na niedostępnej skale zwanej „Dorotką”.


Kaplica ,,Na wodzie'' Św.Józefa Robotnika w Ojcowie


Brama Krakowska


Po drodze robimy kilka zdjęć ze znanymi obiektami i pomnikami przyrody, po czym ruszamy na KRAKÓW!!!


Dworzec PKP
Dojechaliśmy! Byliśmy bardzo zmęczeni, ale i szczęśliwi. Tata o godz. 17.00 miał pociąg, a więc od razu ruszył na dworzec, a my ruszyliśmy podbijać Kraków. 


Bazylika Mariacka
Niestety trafiliśmy na brzydką pogodę i za wiele nie zwiedziliśmy, ale i tak było świetnie. 


Kościół Św.Piotra i Pawła


Zamek Królewski na Wawelu


Pomnik Psa Dżoncio


Smok Wawelski


Wisła

Po 4 godzinach, tata przyjechał po nas autem z Częstochowy do Krakowa i wróciliśmy do domu ;)
Była to z pewnością niezapomniana przygoda, którą warto było przeżyć.

poniedziałek, 23 lipca 2018

Kolonia zuchowa

01.07.2018-07.07.2018
Kolonia Zuchowa - Zarzecze
"Akademia Pana Kleksa"

O 8.00 miała się rozpocząć moja pierwsza kolonia zuchowa. Kilka tygodni temu szczęście mi dopisało i dowiedziałam się , że jadę na kolonie zuchową jako kadra. Bardzo się ucieszyłam i oczywiście się zgodziłam. 1 lipca stałam pod Inter Marche w Pszczynie i razem z 31 uśmiechniętymi terrorystami czekałam na autobus, któremu rozładował się akumulator. Kiedy przyjechał autobus miał godzinę spóźnienia. Dodatkowo przyjechała policja i musiała zrobić kontrolę. Z Pszczyny wyjechaliśmy ok. godz. 10.30. Kolonia odbyła się w Zarzeczu, a tematem była "Akademia Pana Kleksa". Zuchy, tak samo jak kadra przed kolonią musiały przygotować sobie przebranie. Wśród kadry, pojawiły się postacie takie jak: Kaczka Dziwaczka, Królowa Lodu, Adaś Niezgódka, Szpak Mateusz, Pipi, Czerwony Kapturek, Królowa Lalek i oczywiście Pan Kleks. Zuchy miały za zadanie przebrać się za zwierzątka, które występowały w "Akademii Pana Kleksa". Pojawiły się, szpaki, żaby, lisy itd. Do Zarzecza jechaliśmy ok. 30 min. Na miejscu, cudowne zuchy, które zamiast normalnych plecaków, miały ogromne walizki musiały stoczyć się ze swoim bagażem, na sam dół stromej górki. Kiedy doszliśmy na miejsce, namioty były już rozstawione i zadaniem kadry było ogarnąć zuchy i roznieść koje i koce. Nasze pod-obozowisko było dosyć małe i zuchom jego spenetrowanie nie zajęło zbyt dużo czasu. Po obu stronach Naszego obozu był ogromny spad, a więc dzieciaki nie miały zbyt dużo przestrzeni. Po chwili namysłu ruszamy na plażę. Po bardzo stromych i wąskich schodach, schodzimy na kamienisty brzeg jeziora. Kiedy zakwaterowanie mieliśmy za sobą to ruszyliśmy na obiad, pod tą samą górę. Posiłki były naprawdę przepyszne, a obsługa bardzo miła. Każdy nasz dzień wyglądał następująco: Pobudka, zaprawa poranna, toaleta poranna, śniadanie, I blok zajęć, obiad, II blok zajęć, kolacja, III blok zajęć, toaleta wieczorna, cisza nocna. I tak w kółko. Na blokach zajęć, zuchy miały raz gry terenowe,raz ogniska, a nawet wyjścia na basen. W każdym bądź razie nie nudziły się. Na kolonii mieliśmy również trzech solenizantów, w dodatku dzień po dniu. Ciastek i cukierków nie było końca. Ja dla przykładu pojechałam bez żadnych słodyczy, ale na zuchy można liczyć ;) W czasie kolonii odbyła się wycieczka na Górę Żar, podczas której zuchy poszły na Park Linowy " Trollandia " i na pontony. Po wjechaniu kolejką na Górę Żar zuchy zjadły pizze i miały czas dla siebie. Po zejściu na dół jedziemy na kolację i spać. Na kolejny dzień Kleksografia, obiad i powrót do domu. Teraz strasznie mi brakuje Zarzecza i spędzonych tam chwil...


piątek, 20 lipca 2018

Turniej drużyn



Co roku na stanicy wodniackiej w Wiśle Wielkiej, organizowany jest turniej drużyn. Na owy turniej są zapraszane wszystkie drużyny harcerskie z okolicy. W pierwszy dzień harcerze zjeżdżają się o godz. 10.00 i zakwaterowują się w namiotach. Przy okazji dostają lateksy i koce. Następnie po spożyciu obiadu, harcerze przygotowują się do konkurencji. Pierwszą z nich jest gra terenowa, rozmieszczona po całej stanicy. Drużyny mają uporać się ze wszystkimi zadaniami na punktach. Na jednym trzeba związać linę, a jeszcze na innym przepłynąć kanadyjką określony dystans. Wszystkie te konkurencje są świetną zabawą dla harcerzy. Następnie kolacja i ognisty pokaz. Jedna z druhen zaprezentowała swoje szalone hobby i na długim patyku wywijała ogniem w rytm muzyki. Wszyscy byli pod wrażeniem, a niektórzy tańczyli w rytm muzyki. Po pokazie druh oboźny zagwizdał cisze nocną i wszyscy poszli spać (prawie wszyscy). Wiadomo mi, że w nocy odbyło się przyrzeczenie harcerskie ;) Nad ranem, wszyscy zmęczeni i wyczerpani wzięli się za sprzątanie. Cała impreza została podsumowana apelem kończącym i podsumowaniem konkurencji. Zwycięska drużyna otrzymała drobne upominki i wszyscy rozjechali się do domów.




Dzień Dziecka z Mundurem

13.06.2018.

Jak co roku razem z innymi służbami mundurowymi, harcerze przygotowują się do dnia dziecka z mundurem. W środę o godz. 10.00 została otwarta impreza na boisku sportowym ISKRA. W tym wyjątkowym dniu brało udział ponad 2.000 przedszkolaków i dzieci klas szkoły podstawowej 1-3. Harcerze zaprezentowali: pląsy i zabawy, śpiewanie z gitarą, tory przeszkód oraz namiot z informacjami o harcerstwie. Cała impreza trwała 3 godziny. Bardzo serdecznie zapraszamy, wszystkie dzieci i młodzież do uczęszczania na zbiórki harcerskie. Razem z innymi harcerzami odkrywamy świat, przeżywamy niezapomniane chwile i śpiewamy przy wschodzie słońca. Dla każdego dziecka, harcerstwo to piękna i niezapomniana przygoda, którą pamięta się całe życie.