środa, 24 maja 2017

Harcerski Biwak Wędrowny

29.04. - 2.05.2017.

Zawiercie - Morsko - Bzów - Żelazko - Łazy


W sobote odbył się biwak wędrowny, trwający cztery dni. O godz. 6.30 spotkaliśmy się na dworcu PKP, by dojechać do Zawiercia skąd miała się zacząć nasza wędrówka. Wszyscy obawialiśmy się o pogodę, ponieważ od kilku dni w Pszczynie padał deszcz i panował ziąb, ale pogoda była wręcz idealna na wędrówkę. Po kilku godzinnym marszu, docieramy do ośrodka Morsko, pod zamkiem. Był to ogromny hotel z polem namiotowym, gdzie były również domki do wynajęcia. Mikołaj poszedł nas zameldować, a reszta miała czas na posiłek i odpoczynek. Zaraz po tym, podzielił nas na dwie grupy: jedna rozstawiała namioty, a druga zbierała drewno na ognisko. Będąc w grupie drugiej, wzięłam się do wyznaczonej roboty. Po godzinnym patrolowaniu lasu, wracamy na pod obozowisko, gdzie naszym oczom ukazują się dwa namioty i góra patyków. Szybko zakwaterowaliśmy się i poszliśmy na obiad. W menu najlepszą propozycją były dwa mizerne naleśniki z rakotwórczą nutellą robione w mikrofalówce, na które wszyscy się skusili. Po bardzo obfitym obiedzie wracamy na pod obóz, by połamać patyki na ognisko. Dodatkowym utrudnieniem, były częściowe mokre patyki, które przeżyły dzień wcześniej ogromną ulewę. Po 20 minutach męczarni w końcu się udało. Przy ognisku żartowaliśmy, pląsaliśmy i rozmawialiśmy. O! I piekliśmy kiełbaski ( czyli jedyny porządny posiłek w tym dniu ).
***
Nazajutrz obudziliśmy się o 6 z haczykiem. Razem z Marylką i Martyną mieliśmy w planach iść i się umyć. Ale po dłuższych poszukiwaniach w końcu nie znaleźliśmy łazienki, a wracając dostaliśmy jeszcze opieprz od Mikołaja, typu: „ Gdzie wy się szwędacie! ” i za karę robiliśmy śniadanie. W tym samym czasie przyjechał: Arek, Sabina i Kinga ( czyli Ci co mieli dojechać ). Po śniadaniu  spakowaliśmy się , posprzątaliśmy po sobie i ruszyliśmy dalej. Naszym kolejnym celem był Bzów, do którego również mieliśmy 10km. Tam miał dołączyć do nas Dżejkop. Po drodze dwa razy uzupełnialiśmy zapasy w sklepach, nasze kolejne miejsce, gdzie mieliśmy spać nazywało się „Magdalenka”. Dotarliśmy. Po zidentyfikowaniu terenu, wszyscy ruszyli do łazienki. Jak się później okazało w budynku, było zimniej niż na dworze, a woda z kranu lodowata, dlatego też szansa na umycie się prysła jak bańka mydlana. Więc zawiedzeni poszliśmy rozkładać namioty. Lecz los nie jest taki okrutny, bo okazało się, że moi rodzice są całkiem niedaleko i mogą wpasć z jedzeniem. Tym sposobem zdobyłam cały worek zapasów. Wieczorem odbyło się ognisko, a noc była taka zimna, że wszyscy się kleili do tego ogniska. Nagle nakazano ustawić się w dwu-szeregu i iść za Sabiną. Jak się później okazało odbyło się przyrzeczenie harcerskie. Jak tylko Mikołaj zaczął grać na gitarze „ Harcerskie Ideały” wszyscy wiedzieliśmy o co chodzi, a ja zaczęłam płakać. Krzyże dostali Maks Sz. i Ania S.
***
Noc była bardzo mroźna! A kiedy się obudziliśmy w namiocie było tak duszno, że nie dało się oddychać. Pogoda była mniej wietrzna niż wczoraj. Śniadanie było spokojne, dopóki coś małego i włochatego nie zabrało nam ze stołu kanapki z dżemem. Jak się później okazało był to Dżeju. Bliźniaki rzucili się na niego, a on na kolejne kanapki. Po tym bardzo czułym przywitaniu, poszliśmy się zbierać. Przed nami było kolejne 10km drogi. Mnie po drodze złapała alergia, ale gdy Mikołaj krzyknął: „Uwaga! Lotnik! Wszyscy kryć się!” To nagle znajduje się siłę i rzuca się w krzaki. Wreszcie docieramy do Ogrodzieńca, gdzie robimy 3-godzinną przerwę podczas której zwiedzaliśmy zamek i kupowaliśmy pamiątki. Po przerwie ruszamy dalej. Wreszcie docieramy do kolejnegu punktu naszej podróży, Żelazka. I tu nareszcie mogliśmy się umyć. Ośrodek ciepły, czysty i bez grzyba pod prysznicem. Poszliśmy na obiad, a tam Dżejkop poznał swoją pierwszą kobietę… A mianowicie 2-letnią Zuzie, która cały czas gadała o swoich pięciu pieskach, które nazywają się pieski. Po ciepłym posiłku przyszedł czas na męczarnie z namiotami. Wiatr jak na złość wiał coraz mocniej. Było tak zimno, że chodziło się do budynku, żeby się ogrzać i pracować dalej. Po godzinnej targaninie udało nam się rozłożyć namioty. W namiotach piliśmy ciepłą herbatę i grzaliśmy się w śpiworach. Dzień został zamknięty ogniskiem obrzędowym, które następnie przeistoczyło się w normalne ognisko. Na nim śpiewaliśmy, pląsaliśmy i przeżywaliśmy kolejne wspaniałe chwile.
***
Kolejny dzień był również idealny na wędrówkę. Był to ostatni dzień naszego biwaku. Każdy był wycieńczony, a w dodatku wszystkim skończyło się jedzenie. Na przerwie jednak Dżejkop znalzł rozwiązanie i zaczął jeść Vegetę z margaryną i nic nie dało mówienie mu, że będzie miał kamień w żołądku, albo będzie miał sklerozę. Na stacji PKP, czekała na nas mała niespodzianka. Moi rodzice, przygotowali nam ciepły posiłek, który wszyscy zjedliśmy ze smakiem i tak minął nam kolejny biwak wędrowny.







XV Powiatowy Konkurs Historyczny

26.04.2017.
I LO im. Bolesława Chrobrego w Pszczynie

Zostałam zaproszona na podsumowanie
 XV Powiatowego Konkursu Historycznego.


Za prace plastyczną jury przyznało mi drugie miejsce, a za pisemną przyznano mi pierwsze miejsce.
Bardzo dziękuję.

Oppenau

24.04.2017.
Oppenau - Niemcy

Już tutaj byliśmy:
http://karolinaolszowiec.blogspot.com/2013/11/oppenau-wasserfalle-allerheiligen.html

Samochód zostawiamy na parkingu Allerheiligen
i wyruszamy na szlak.


Ścieżka prowadzi wzdłuż malowniczych wodospadów.






Ruiny klasztoru Wszystkich Świętych.




Cała wycieczka, bez pośpiechu zajeła nam dwie godzinki.

Do zobaczenia na szlaku!

Skalne Grzyby

17.04.2017.
Góry Stołowe
Skalne Grzyby


Powstały jako dno wypiętrzonego morza, dzisiaj idziemy ich szukać za pomocą mapy i kompasu,ponieważ nie wszystkie znajdują się przy szlaku.


Skały mają nadane nazwy,
 które wzieły się prawdopodobnie od ich kształtów.


Jest tutaj wiatka, w której można odpocząć.


Na przeciwko wiaty znajduje się drogowskaz,
ale my przecież mamy mapę.


Skały tworzące mur.



Skalne grzyby.


Tajemnicz las, można poczuć się jak w bajce.


Wycieczka udana.
Do zobaczenia na szlaku.

wtorek, 23 maja 2017

Marsz na azymut

16.04.2017.

Zaczne od tego, że w moim harcerskim świecie mam próbę na stopień tropicielki. Jest karta, w której znajdują się wymagania, do których harcerz wpisuje zadania do zrealizowania. Techniki harcerskie, punkt 2: nauczę się wyznaczać azymut w terenie - marsz na azymut.
W prezencie dostałam kompas, tata zorganizował mapę, a dziadek nas wywiózł w teren, moje zadanie za pomocą kompasu i mapy wrócić do domu.


Ustalam kiernek północny, wyzaczam wartość kątową azymutu, znam miejsce, w którym się znajduję na mapie i wyznaczam kierunek marszu.

Udało się dotarłam do celu, ale trzeba jeszcze ćwiczyć.

poniedziałek, 22 maja 2017

XIV Powiatowy Konkurs Historyczny

Powiatowe Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Pszczynie zorganizowało konkurs historyczny z okazji 220. rocznicy powstania Mazurka Dąbrowskiego oraz 100. rocznicy kryzysu przysięgowego i aresztowania Józefa Piłsudskiego.

Ponieważ lubię historię i konkursy wzięłam udział,
z pięciu tematów wybrałam dwa.

  Przedstaw losy Legionistów Jana Henryka Dąbrowskiego 
oraz ich walkę o wolną Polskę.




   Zaprojektuj plakat zachęcający rodaków do udziału 
w walce o niepodległość Polski.
  

Sopotnia Wielka - Romanka

2.04.2017.
Sopotnia Wielka - Romanka
kolor szlaku czarny, niebieski, żółty, niebieski

Niedziela rano piękna pogoda, a nam po wczorajszym rajdzie
dla uczniów Szkół Podstawowych - gór mało,
więc wyruszyliśmy z Sopotni Wielkiej na Romanke.


Wycieczkę zaczynamy od zejścia do największego 
wodospadu w polskich Beskidach.


Szlak czarny bez widoków z podejściem średnim, 
przez całą wędrówkę towarzyszyły nam trzy pory roku jesień, zima, wiosna.




Romanka 1366 m n.p.m.
Szczyt zalesiony, więc widoków nie ma.


Schodzimy szlakiem żółtym na Halę Łyśniowską, gdzie robimy dłuższy odpoczynek, 
żeby nacieszyć się słoneczkiem i panoramą - jest pięknie.


Do schroniska Rysianka nie docieramy, 
idziemy w lewo przez las do szlaku niebieskiego.


Do zobaczenia na szlaku.

piątek, 19 maja 2017

Górski Rajd dla Uczniów Szkół Podstawowych

1.04.2017.

Bystra - Klimczok - Schronisko PTTK Szyndzielnia - Bystra,
to trasa IV rajdu górskiego, który odbył się w Beskidzie Śląskim dla uczniów szkół podstawowych.

Ja wzięłam pierwszy raz udział w tym rajdzie, 
pojechałam gościnnie ze Szkolą Podstawową nr. 2 im. Jadwigi Śląskiej, a ze mną siostra i mama, która była opiekunem naszej grupy ,, Przebojowe Wydry ''.

Wcześnie rano uczestnicy rajdu zebrali się na parkingu 
przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Pszczynie, gdzie czterema autokarami 
pojechaliśmy do Bystrej skąd rozpoczęliśmy wędrówkę za przewodnikiem Danielem 
na szczyt Klimczoka 1117 m n.p.m.

Na szczycie każda drużyna wzięła udział w turnieju turystycznym,
który był świetną zabawą, następnie zrobiliśmy grupowe zdjęcie 
i ruszyliśmy do Schroniska PTTK Szyndzielnia.
Pogoda piękna więc usiedliśmy przed schroniskiem, żeby korzystać ze słoneczka i podziwiać panoramę na Bielsko-Białą, a nawet pograć trochę na gitarze i pośpiewać między innymi piosenki zespołu Dom o Zielonych Progach, który tego wieczora miał koncert właśnie w tym schronisku. Nawet się nie obejrzeliśmy jak przyszedł czas na podsumowanie turnieju i podziękowania dla nauczycieli i opiekunów, ale jeszcze przed tym mogłam opowiedzieć 
legendę ,, O Zbójniku Klimczoku '', którą wygrałam konkurs 
Przewodnik Krasomówca PTTK - edycja młodzieżowa. 

Po podsumowaniu rajdu zeszliśmy do Bystrej i wróciliśmy do domów, 
to był bardzo udany dzień i mam nadzieję, że za rok też będę mogła uczestniczyć w rajdzie. 

Organizatorem był Uczniowski Klub Sportowo - Turystyczny ,, Diablak '' z Pszczyny.