8.07.2015.
Wycieczka rowerowa przez Trzęsacz, Rewal do Niechorza.
Wybraliśmy się szlakiem czerwonym,
tzw. Szlakiem Nadmorskim im. Czesława Piskorskiego
do Niechorza, żeby zwiedzić latarnie morską.
Z Trzęsacza do Rewala szlak prowadzi ścieżką przy krawędzi klifu,
czasami odsłaniając nam fantastyczne widoki na morze.
W Rewalu zatrzymujemy się na tarasie widokowym,
by zrobić zdjęcia .
by zrobić zdjęcia .
Na deptaku znajduje się Aleja Zakochanych,
gdzie spotykamy zakochaną parę, Romea i Julię.
Docieramy do Niechorza
pod latarnie morską.
Jak tylko dołączyliśmy do długiej kolejki zaczął padać deszcz
i nasza kolejka szybko się skróciła, ponieważ dużo osób zrezygnowało.
My jesteśmy przygotowani na każdą pogodę.
i nasza kolejka szybko się skróciła, ponieważ dużo osób zrezygnowało.
My jesteśmy przygotowani na każdą pogodę.
Podczas działań wojennych w 1945 roku, pocisk artyleryjski zniszczył laternę,
w której znajdowała się lampa i aparatura umożliwiająca świecenie latarni.
Niemcy podczas wycofywania się założyli w budynku 8 ładunków wybuchowych,
które nie zdążyły wybuchnąć i zostały znalezione przez latarników po wyzwoleniu latarni.
Latarnia została odbudowana według dawnej dokumentacji,
a jej ponowne uruchomienie nastąpiło 18 grudnia 1948 roku.
w której znajdowała się lampa i aparatura umożliwiająca świecenie latarni.
Niemcy podczas wycofywania się założyli w budynku 8 ładunków wybuchowych,
które nie zdążyły wybuchnąć i zostały znalezione przez latarników po wyzwoleniu latarni.
Latarnia została odbudowana według dawnej dokumentacji,
a jej ponowne uruchomienie nastąpiło 18 grudnia 1948 roku.
Żeby wejść na wierzę latarni morskiej przeszliśmy 200 krętych schodów i
żeby zejść też musieliśmy przejść 200 krętych schodów... o mało nie dostałam kręćka!
żeby zejść też musieliśmy przejść 200 krętych schodów... o mało nie dostałam kręćka!
Na górze strasznie wieje i widać nadchodzącą ulewę.
Kiedy zeszliśmy na dół strasznie się rozpadało.
Czekaliśmy, więc na dole przy kasie, aż przestanie padać.
Padało długo i nie wyglądało na to, że ma przestać padać.
Nie umieliśmy się już doczekać, więc pojechaliśmy na rowerach w tym deszczu z powrotem.
Kiedy dojechaliśmy do Rewala przestało padać, ale decyzja o powrocie była słuszna,
ponieważ potem rozpętała się burza.
Jak tylko przestało padać i grzmieć, to poszliśmy na plaże, na morzu był sztorm.
Niesamowite widoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz