sobota, 12 marca 2016

Dni Myśli Braterskiej z Harcerzami

 26.02 .2016

W ostatnie trzy dni ferii miałam zlot drużyn harcerskich do hufca Czechowice - Dziedzice
 z okazji DMB, czyli Dni Myśli Braterskiej.
O godz. 17.00 wyjeżdżaliśmy spod PKP Pszczyna, a o 17.30 byliśmy na miejscu,
 a tam najpierw było zakwaterowanie i kominek. O godz. 22.00 poszliśmy spać.
Rano najpierw był czas na toaletę poranną, a potem śniadanie.
 Po śniadaniu zaczęliśmy naszą grę terenową.
 Dobieranie w grupy polegało na mieszaniu wszystkich harcerzy,
 chyba druhowie i druhny mieli na myśli naukę pracy w grupie  z nieznanymi nam osobami.
Każda grupa miała inne polecenia w grze np. nasza grupa miała zrobić różne zadania
 w 7 punktach rozmieszczonych nad jeziorem Goczałkowickim i w parku Goczałkowice.
 Gra skończyła się o 15.00, a o 15.30 doszliśmy do hufca i jedliśmy pyszny bigos.
 Po obiedzie mieliśmy czas na zajęcie się sobą, a potem był jedno godzinny kominek.
Na nim śpiewaliśmy piosenki harcerskie i słuchaliśmy nagrania o Dni Myśli Braterskiej.
Po kominku zaczęły się gry i zabawy. Jako pierwsza była "Chusteczka rock and roll ",
 następnie  bawiliśmy się w "Dentystę" itp. O godz. 22 druhowie poszli spać,
 a my mogliśmy sami wymyślać zabawy, w które chcemy się bawić,
 ponieważ mieliśmy całą noc do dyspozycji. Połowa harcerzy poszła spać,
lecz ja nie potrafiłam zasnąć, ale znalazło się na to rozwiązanie.
 W trzech grupach w trzech kątach siedzieli i rozmawiali harcerze, którzy nie potrafili zasnąć. Przyłączyłam się do jednej z nich, a po chwili przyszła dziewczyna z innej grupy harcerskiej i zaproponowała nam grę w "Prawa dżungli", następnie zagraliśmy w butelkę na pytanie i
wyzwanie z czego ja miałam dwa wyzwania, które brzmiały tak: 
1. Mam iść do sali obok, gdzie inni harcerze grają w C4 i biegać tam i wrzeszczeć, że szukam kota.
2. Mam podejść do śpiącego i powiedzieć mu, że czas wstawać, bo jest już kolacja. więc podeszłam do koleżanki i jej to powiedziałam, a ona mi odpowiedziała, że:
- Ojej! Aż tak zaspałam!
I poszła dalej spać. Kolejną rzeczą, którą robiliśmy to graliśmy w C4, ja nie grałam, ponieważ wolałam patrzeć. Po godzinnej zabawie w C4 przyszła druhna i powiedziała, żebyśmy poszli spać, ponieważ o 7.00 jest pobudka. Poszłam spać na dwie godziny i faktycznie o 7.00 musiałam wstać, ponieważ musieliśmy posprzątać karimaty, śpiwory itd, zjeść śniadanie, doprowadzić się do porządku i generalnie pozamiatać i umyć podłogę. O 11.00 pojechaliśmy z PKP Czechowice-Dziedzice i o 11.30 wysiadaliśmy z pociągu na dworcu PKP Pszczyna . Do domu wróciłam śpiąca, ale szczęśliwa i coś się obawiam, że to wspomnienie szybko nie zniknie;))



                    

                                    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz