wtorek, 17 maja 2016

Karkonoskie Tajemnice

3.05.2016.
Karpacz
Karkonoskie Tajemnice

Dzisiaj poświęciliśmy dzień nie tylko dla kopalni, 
ale też dla ducha gór, a raczej muzeum dla niego poświęcone. 



                                                Na początku zeszliśmy po schodach do
                              pomieszczenia, gdzie na przemian świeciły kolorowe światełka.
                           Była tam przedstawiona scenka, która odnosiła się do legendy o hutnikach.


Kostur ducha gór


Następna legenda opowiadała o bitwie ducha gór z jagodową babą, która napadała i straszyła w lasach podczas grzybobrania, lub przy zbieraniu jagód. Kolejna scenka przedstawiała ducha gór jako
 " mieszanka " różnych leśnych zwierząt. Scenka ta zawierała informacje, że duch gór może przyjmować różne postaci. Czwarta z kolei scenka opowiadała o korzeniu mandragory, która posiadaczowi zapewniała piękno i młodość, a do wyciągnięcia korzenia potrzebny był czarny piesieł. 


Nareszcie doszliśmy do sali, gdzie na środku, była harfa z niewidocznymi strunami, której najbardziej nie mogła się doczekać Martynka, a po bokach sali były maluśkie scenki z słuchawkami, które należało przyłożyć do ucha, by wysłuchać legend.



  Następna historia opowiadała o biednej dziewczynce i o chciwym gospodarzu. Treść biegła tak : Pewnego dnia mała dziewczynka poszła zbierać źdźbła pszenicy, aż w końcu zobaczył ją gospodarz ziemi i zaczął ją szarpać i krzyczeć po niej. Aż nagle zupełnie  znikąd z lasu wyskoczył duch gór i teraz on spuścił łomot, ale gospodarzowi. Za karę duch gór, spalił część pola, więc chciwy gospodarz dostał nauczkę. kolejną salę stroił wielki bęben i koło z koralikami. Jak się później okazało walenie w bęben wywoływało grzmoty, a koło z koralikami deszcz. W tej samej sali pod szklaną podłogą, był widoczny szkielet ducha gór, a tuż obok było ciało stworzone z modeliny, nici i ciężkiej pracy, by upodobnić kształt szkieletu do ciała. W przedostatniej sali były wstawione figurki czterech żywiołów : wiatru, wody ognia i ziemi. W tle leciała kolejna legenda i ta sala najbardziej mi się podobała. Ostatnia sala mieściła w sobie wielki dom pracowników i mały domek jakby dla lalek. W mniejszym domku była kolejna historia, która podobała mi się tak samo jak inne. 


W ścianie ostatniej sali mieścił się skarbiec ducha gór, w którym pracowały elfy i skrzaty. Te małe stworki, potworki wydobywały, wydobywają i wydobywać będą cenny skarb... minerały.


                                        To już koniec wycieczki więc idziemy po schodach
                                         na górę do sklepiku, gdzie kupujemy minerały na 
                                   wisiorkach ( i coś się mi wydaje, że te stworki,
                         potworki strasznie się naharowały, żebyśmy mieli takie piękne pamiątki)


 Bardzo polecam te muzeum, ponieważ jest tam bardzo super i przede wszystkim można poznawać nowe informacje i legendy. 


Do zobaczenia w piwnicy;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz