sobota, 25 kwietnia 2015

Pszczyna zamek

W niedzielę byliśmy w Muzeum Zamkowym w Pszczynie. 
Zwiedzaliśmy zamek. 



Tata poszedł po bilety, a moja siostra rozmyślała, czy w tym zamku są duchy. 
Tata wrócił z biletem, założyliśmy kapcie na buty i z satysfakcją weszliśmy do środka.


W szatni oddaliśmy kurtki Pani i przeszliśmy przez kolejne drzwi, 
za którymi naszym oczom ukazał się długi korytarz,
 gdzie na ścianach mieściły się głowy żubrów i jeleni oraz poroża.
 Bez wątpienia lubili polować! I to prawda.


Na polowania przyjeżdżały różne osobistości, także Cesarz Wilhelm II, 
który miał w zamku trzy duże pokoje, łazienkę, gabinet i sypialnie. 



W zamku mieści się też pokój Deisy,
 która wyszła za mąż za Jana Henryka XV – jednego z najbogatszych
 książąt w Niemczech. Mieli jedną córkę i trzech synów.
 Córeczka zmarła jak była noworodkiem, 
a najmłodszy syn Bolko zmarł mając 26 lat. 



W zamku zrobiła na mnie wrażenie między innymi garderoba,
 która miała długość pokoju. Następny pokój trochę mnie przeraził,
 na ścianach było dużo poroży jeleni i ich głowy, kojot,
 głuszec i inne kolorowe ptaki, rogi nosorożca, cios. 
W niektórych pokojach można było wypatrzeć tajemne przejścia, 
które prowadziły z pokoju do pokoju i nawet na taras.




Bardzo podobała mi się biblioteka, 
gdzie wrażenie zrobiła na mnie gruba Biblia w czarnej okładce.



Następnie weszliśmy do wielkiej sali, 
gdzie mieściło się mnóstwo krzeseł, 
fortepian i co najważniejsze dwa duże lustra. 
To od nich pochodzi nazwa sali ‘’ Sala lustrzana’’.


Gdy już skończyliśmy zwiedzać piętra zeszliśmy
 krętymi schodami na sam dół, gdzie mieściła się zbrojownia.
Były tam szpady, miecze, zbroje, kusze i inne. 
Tata tłumaczył mi, do czego służą te bronie i
 na tym skończyło się nasze zwiedzanie zamku.


A na rynku można przysiąść przy księżnej Daisy i
zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz